Czy wiedzieliście, że szczegółowe przepisy obowiązujące we Francji określają jaka musi być prawdziwa francuska bagietka? Jednym z kryteriów jest jej długość. Tylko wypieki mające od 55 do 64 cm długości godne są tego miana. Wszystkie inne to podróbki, a jeśli piekarz zostanie złapany przez urzędników na sprzedaży pieczywa w innych rozmiarach, poniesie finansowe konsekwencje.

W tak restrykcyjnym "piekarniczo" kraju na nowy pomysł sprzedaży świeżych bagietek przez całą dobę wpadł Jean-Louis Hecht. Obok swoich piekarni w Paryżu i Hombourg-Haut ustawił dwa automaty sprzedające, z których można kupić chrupiące, gorące bagietki o każdej porze dnia i nocy. Wstępnie podpieczone bagietki, dopiekane są w automacie już po dokonaniu zakupu.

Jak to często bywa, rozwiązanie zrodziło się z potrzeby. Mieszkający nad swoją piekarnią Jean-Louis Hecht był często niepokojony przez klientów spragnionych świeżego pieczywa już po zamknięciu piekarni. Martwiąca się o brak spokoju żona piekarza usłyszała na pocieszenie, że na pewno go zaznają po wstawieniu automatu.

Nie wszyscy są nastawieni entuzjastycznie do takiego sposobu sprzedaży pieczywa. Przedstawiciel związku zawodowego piekarzy Marc Nexhip w rozmowie z Associated Press, przyznał, że wprawdzie nie próbował jeszcze bagietki z automatu, ale obawia się, że wyroby te zachowują walory smakowe jedynie przez krótki okres.

Autor pomysłu nie zraża się jednak. „To tak jak z bankami. Kiedyś wszyscy wypłacali pieniądze w kasie, a teraz każdy korzysta z bankomatów,” mówi Jean-Louis Hecht. Poniżej filmik przedstawiający zakup takiej gorącej, pachnącej i chrupiącej bagietki prosto z pieca automatu sprzedającego: