Sprzęt biurowy to od dawna nie tylko długopis czy spinacze. Trudno sobie wyobrazić wydajną pracę bez sprawnie działającej klawiatury. Wymiana albo uzyskanie nowego sprzętu nie musi przerodzić się w biurokratyczny koszmar. Żadnego wypełniania długich formularzy zapotrzebowania, bez zbędnego oczekiwania na realizację zamówienia - w kalifornijskim biurze Logitech pracownicy mogą pobrać niezbędny drobny sprzęt elektroniczny z automatu vendingowego. Wewnątrz automatu zamiast słodyczy czy napojów umieszczono klawiatury, myszy, słuchawki itp.

Automat wyposażono w specjalny czytnik, który po zeskanowaniu karty pracowniczej i dokonaniu weryfikacji pozwala na pobranie potrzebnego urządzenia. Takie rozwiązanie poprawia wydajność pracy, zmniejsza koszty a jednocześnie przyczynia się do zwiększenia zadowolenia pracownika, który może uzyskać narzędzia do pracy w sposób łatwy, szybki i interaktywny. Logitech planuje umieszczenie tego typu automatów także w innych swoich biurach, kolejne będą biuro projektowe na Tajwanie i europejska siedziba firmy w Szwajcarii. Poniższy filmik zawiera wypowiedź Bruce'a Lancastera, wiceprezesa ds. produktu, na temat nowego zastosowania automatów sprzedających w biurze.

Facebook

Pomysł na ulepszoną wersję zrodził się gdy jeden z pracowników zobaczył na lotnisku automat vendingowy, w którym można było kupić iPody. Wdrożenie nowego rozwiązania zajęło zaledwie sześć tygodni i pokaźnych rozmiarów automaty pojawiły się w siedzibie firmy w Palo Alto. Teraz gdy któryś z pracowników Facebook’a rozleje kawę na swoją klawiaturę nie idzie do działu IT z wypełnionym starannie formularzem, bo wystarczy wyjść na korytarz, przeciągnąć przez czytnik kartę pracowniczą, podać kod wybranego produktu i proszę bardzo automat wydaje potrzebne urządzenie.

Pomysł nie tylko znacznie upraszcza życie pracowników, którzy potrzebują np. nowego przewodu zasilającego, myszy, czy pamięci USB, ale przynosi także wymierne korzyści. Szef działu IT mówi o oszczędnościach rzędu 35 % - o tyle mniej kosztuje firmę obsługa procesu wymiany drobnego sprzętu. Produkty z tych automatów są darmowe dla pracowników, każdy jednak odbierając artykuły z automatu może przekonać się jaka jest ich wartość, bo na każdym opakowaniu znajduje się cena. Campos jest zwolennikiem idei, by pracownicy czuli się współodpowiedzialni za koszty firmy (specjalny program informuje pracowników ile wynosi wygenerowany przez nich rachunek telefoniczny), uważa, że dzielenie się tego typu danymi przyczynia się do redukcji kosztów. Zaufanie do pracowników, że będą korzystać z rozwiązania rozsądnie to jedno (wystarczy przeciągnąć kartę by dostać np. nowe, fajne słuchawki Sennheiser’a) ale weryfikacja „musi być” – każda transakcja jest bowiem rejestrowana i łatwo można sprawdzić kto ma już dziesięć par słuchawek albo kto ma pełne ręce roboty, bo pracuje na pięciu klawiaturach.

Mimo wszystko, jest to rozwiązanie godne pochwały. Pracownik może dostać, to czego potrzebuje szybko, bezproblemowo i w fajny, niecodzienny sposób. Ekipa IT może trochę wyluzować, bo nie muszą już być strażnikami drobnego sprzętu i podejrzliwie lustrować każdego, kto przyjdzie po nową mysz. Szefostwo też jest zadowolone, bo rozwiązanie generuje oszczędności. Jednym słowem – same zalety.

źródło: www.psfk.com, geek.com, theatlantic.com